Lola, Lol, L., Sweety
Nie żeby coś, ale ja chyba nie ogarniam. W
gruncie rzeczy, to o czym mam mówić? *5
minut później* W sumie to sobie przypomniałam. A więc jestem Lola i
baaaardzo kocham Aaronka! (Och, jakież to słodkie, sweety. A.) Naprawdę, nie
bajdurzę! Co prawda zaczęło się od… Cóż, chyba od Mistrza. Ale Mistrz to nie te
lata, więc była jego drużyna i przygoda z Torresem. A potem wpadł Aaron i
bardzo go kocham! Naprawdę! Poza tym kocham krewetki, piwo (a nawet mi się nie
śnij go pić! A.), malowanie paznokci i spanie do południa. A moja siostra
twierdzi, że jestem głupia, co wcale nie jest prawdą! Och, a zresztą dlaczego
ja opowiadam o sobie?
Aaron, Azza, Rambo, Sweetie
W gruncie rzeczy, to chyba z naszego duetu Lola
jest bardziej kontrowersyjna. (Ale to komplement, nie? L.) Wszak to ona sypiała
z każdym, z kim się dało i tak dalej. Ja to tylko jestem podobno ofiarą losu i
zawsze zazdrosnym piłkarzykiem Arsenłomu, czy jakoś podobnie to leciało. W
każdym razie. Przepędziłem z domu harem Loli i jestem tam jedynym mężczyzną, a
moja kobieta ma w cholerę słabą głowę. I tak, pomimo wszystko ją kocham. (Aww!
Sweetie, jakiż ty uroczy! L.)
Marta aka... Marta
Chyba tylko ja z całej naszej babskiej trójki staram się trzymać rezon (Ale i tak ci to nie wychodzi. Iker). To ja jestem ta poważna, której rozpłaszczyli mózg (I pomyśleć, że to moja siostra! L.). To ja jestem ta, która ma najmocniejszą głowę. To ja nie lubię ziółek, choćby Iker i Iza je we mnie wlewali. Kocham otręby i spalać pizzę. Lofciam wszystkich hiszpańskojęzycznych piłkarzy, po kryjomu migdalę się z Martínezem (Wywaliłem gnoma z domu! A.) i Arbeloą, tęsknię za Groszkiem (I jego też wywaliłeś, Rambo. L.), a na poważnie (Zaraz, co ty mówisz, skarbie? Iker) kocham Casillasa.
Chyba tylko ja z całej naszej babskiej trójki staram się trzymać rezon (Ale i tak ci to nie wychodzi. Iker). To ja jestem ta poważna, której rozpłaszczyli mózg (I pomyśleć, że to moja siostra! L.). To ja jestem ta, która ma najmocniejszą głowę. To ja nie lubię ziółek, choćby Iker i Iza je we mnie wlewali. Kocham otręby i spalać pizzę. Lofciam wszystkich hiszpańskojęzycznych piłkarzy, po kryjomu migdalę się z Martínezem (Wywaliłem gnoma z domu! A.) i Arbeloą, tęsknię za Groszkiem (I jego też wywaliłeś, Rambo. L.), a na poważnie (Zaraz, co ty mówisz, skarbie? Iker) kocham Casillasa.
Iker
Trochę robią ze mnie chłopca na
posyłki i misia-pocieszacza (Jesteś taki kochany jak pocieszasz! M.), ale w
sumie mi to pasuje. Kocham, jak Marta krzyczy przy moich paradach "¡qué
grande!" lub "¡el mejor del mundo!", wtedy czuję się taki
dowartościowany. Poza tym mam fajną laskę, która się nieco puszcza (Ależ Misiu,
to były jednorazowe wybryki! M.) i popieprzone towarzystwo. A, no i jestem
Mistrzem Świata i Europy. I wcale się tym nie chwalę...
Iza, Izia, Isabel
Nie lubię mówić o sobie obcym. No bo
jaka jestem? Normalna. (Nie okłamuj się, skarbie. F.) Nie puszczam się zbyt
często, ograniczam wulgaryzmy, alkohol i kłótnie – wszystko z miernym skutkiem.
Jestem przeraźliwie zazdrosna o Torresa i gotowa pobić każdą, która będzie
chciała mi go zabrać. (Moje waleczne kochanie. F.)(Tak, miałam okazję się
przekonać. L). A jak on ulegnie, to jego też. Jak nikt nie zwraca na mnie
uwagi, to zaczynam się z nim lizać, co trochę zgarsza Martę, ale przeważnie
działa.
Fernando, Piegowaty, Rudy
Kocham Izę, sezamki i oglądać z nimi
mecze. (Dzięki, łaskawco, że jestem przed sezamkami. I.) Nie kocham, jak Iza za
dużo wypije, chociaż wtedy jest bardzo uległa i na wiele się zgadza. Czyli w
sumie jednak kocham! To jeszcze raz. Nie kocham, jak się kończą sezamki, albo
Ramsey się z nich nabija, a potem sam prosi o paczkę. I informuję wszystkich,
że nie wzruszają mnie „polewki” z moich włosów, bo i tak wiem, że są świetnie
zadbane, a moje ewentualne gorsze fryzury to wina gorszego dnia fryzjera.






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz